Bylem sobie wczoraj w kinie. Tak jakos wyszlo ze to byl "Ironman",musialem sobie jakos zajac czas na 2godz a nic innego sensownego nie grali ,za dzieciaka sie polykalo komiksy Marvela, to sentyment pozostal. I co sie okazalo? Ze gdzies tam jeszcze we mnie jest ten 10-12 latek ktory z wypiekami na twarzy biegl do kiosku zeby sobie kupic nowy numer spidermana...
bawilem sie calkiem zajebiscie.
dzisiaj zapuscilem sobie
mitch&mitch (kurde muza chlopakow rozwala na lopatki!!!!) i z nudow zaczalem mazac sobie oloweczkiem po karteczce. No i jakos tak jakby nigdy nic wylonil sie Ironman....
apdejt: poprawilem kolorki na czerwiensze..:)
No comments:
Post a Comment