2/13/09





Jestem znow. U góry dwa obrazki. Jeden to taka moja niesmiala proba porobienia jakichs slodkich klimatow, bez porzucania jakiegos takiego osobistego pazura, a drugi to projekt vlepki ktory przy okazji wrzucilem na koszulke bo chyba kurde ladnie wyglada.

Jedziemy dalej, dwa spóżnione njusy. Jezeli ktos jeszcze nie ma kalendarza na scianie to moze sobie kupic kolorowy wynalazek Luki Bandity, w srodku moja ilustracja, ale udzielili sie tez inni zdolni ludzie:
Bogul, Aleksandra Marchocka, czy tez Sssytykotek... Kalendarzyk mozna sobie kupic TU.

Drugi njus spozniony jeszcze bardziej. Moj dobry kolega od kieliszka, Periskop wydał sobie plytke, nakladem Beast of prey. Płyciwo mozna zamawiac z ich stronki.

Sluchalem sobie crystal castles... Smieszne. Fuck buttons tez warto mysle zapodac, gdzies jakis madry człowiek opisał tą muze jako "drone troskliwych misiów",cholernie trafnie. No i na koniec jak to sie mówi "stara miłość nie rdzewieje", dwie przypominajki Antelope i the strokes.
Bo w sumie o kapelkach zapomniałem a słucha sie lepiej niż fajnie.

A no i założyłem sobie konto na deviantarcie.
:*:*:*
i tyle.

No comments: